14wrz2010

1. urodziny

Komentarzy: 0

1 urodziny bloga


Tu miało być zdjęcie pięknego muffinka z 1 świeczką. Ale nie ma. Kiedy tylko trochę zmniejszy się ten natłok zajęć, muszę to nadrobić. A więc minął już rok, od kiedy powstają Wróżkowe wypociny. * Nie wiem sama, czy “aż” czy “dopiero”. Jestem tylko pewna, że zdecydowanie za szybko. Za to trudno nawet powiedzieć, jak wiele się przez ten czas nauczyłam. Wzrosły nie tylko moje umiejętności kulinarne (nawet zmywanie jakoś sprawniej idzie), ale i fotogarficzne. Prawdę mówiąc, patrząc na pierwsze kulinarne zdjęcia, nie mogę się powstrzymać od pobłażliwego uśmieszku. I choć mam ochotę je skasować, to chyba nie mam się czego tak wstydzić. Tak jest chyba z większością blogów – kroczek po kroczku, aż osiąga się coraz lepsze rezultaty.


Ale najbardziej się cieszę z satysfakcji, jaką pisanie tutaj daje. A nie dawałoby, gdyby ktoś tego nie czytał i nie piekł. Przyjemnie jest słyszeć “A wiesz, upiekłam Twoje ciasteczka i nawet mi wyszły!” od osób, które na codzień trzymają się z daleka od piekarnika. Albo widzieć Wasze wersje przepisów okraszone pięknymi zdjęciami. :) Dziękuję wszystkim razem i z osobna! Dzięki Wam nauczyłam się wielu, wielu rzeczy.


To był owocny rok. Pierwsze domowe lody, pierwsze ciasta z warzywami, pierwsze pieczywo… A tyle jeszcze rzeczy czekających aby być tymi “pierwszymi”. Dlatego postanowiłam zrobić listę. Listę, której mam zamiar się trzymać (szczytny cel!). A na niej znalazło się 10 przepisów, które MUSZĘ wypróbować w ciągu tego roku. A bo smak kusi, a bo wstyd nie mieć czegoś za sobą, a bo… I taka lista ma mi pomóc zaprzestać bycia uzależnioną od zawartości lodówki.


1. Słynne makaroniki – są tak przeurocze!


2. Ciasto z dodatkiem buraków i ziemniaków. Bo marchewka i cukinia juz miały swoje 5 (a nawet więcej) minut.


3. Najprawdziwsze, wałkowane i X razy składane ciasto francuskie! Ze wstydem się przyznaję, że nie mam go właśnie za sobą.


4. Karmelowe lody z solonym masłem D.Leibovitza. Czekają na mnie!


5. Murzynek. Nie śmiac się! Pozostawię bez komentarza, bo wiem, że to często pierwsze upieczone samodzielnie przez kogoś ciasto. A ja się brałam odrazu za przekładane ciasteczka. ;)


6. Tort przez duże T. Najlepiej na blatach czekoladowych. Ale i innym nie pogardzę.


7. Tutaj XXXXXXXX bo nie chcę się zdradzać. : ) Powiem tylko, że to bardzo nietypowe muffinki.


8. Strudel. Z twarogiem, albo jabłkami. Już się boję wałkowania.


9. Pascha. A to dlatego, że tegoroczną Wielkanoc spędziłam w łóżku z gorączką. Nie jadłam, nie widziałam na żywo… ups!


10. Ciasteczka markizy orzechowe z budyniowo-nutellowym kremem. Gdybyście widzieli ich zdjęcie… ^^


 


Trzymajcie kciuki, żeby się udało. kim – DZIĘKUJĘ wszystkim razem i z osobna. :) Mam do Was tylko jeszcze jedną prośbę. Napiszcie proszę (w kometarzu, albo )na maila: verysugarfairy@gmail.com), co Wam się podoba, a co nie (trochę krytyki nie zaszkodzi  – a nuż Wasz zmysł estetyczny krzyczy z bólu, kiedy tu zaglądacie :)   ), czy jakiś przepis spodobał się szczególnie, czy jest jakiś typ wypieków, który kojarzy się Wam z Cukrową Wróżką właśnie? I jeszcze, czy jest sens założenia nowego bloga (na blogspocie) o nowym adresie? Podobają mi się blogspotowe funkcje, jak jak i perspektywa nowego adresu. Ale trochę szkoda tego miejsca… Byłabym baaaardzo wdzięczna!


*Jeśli zastanawiacie się, skąd nazwa. Blog miał być 2-osobowy, a mianowicie mój i kochanej K. , która też uwielbia piec, ale cierpi na chroniczny brak czasu. Więc blog został z jedną mamą. :)


 

Kategorie: Nieprzepisowo
Przerywnik

Będzie mi miło, jeśli zostawisz po sobie jakiś ślad. Każdy komentarz jest dla mnie informacją, że ktoś docenia czas, który poświęcam na tworzenie tej strony. Dziękuję. <3 A, no i na każde pytanie staram się odpowiedzieć najszybciej, jak mogę. :)

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.