Babeczki czekoladowe z kremem czekoladowo-karmelowym
Komentarzy: 16
W tych babeczkach najważniejszy miał być krem. Na taki na bazie szwajcarskiej bezy czaiłam się już od dawna, ale jakoś nigdy nie mogłam się zabrać. Aż nadarzyła się okazja – cała miska białek – nic, tylko zabierać się za mój eksperyment. Poczytałam, obejrzałam filmiki i zabrałam się do roboty. Zrobiłam piękny karmel, upiekłam idealne babeczki…
No i zaczęły się problemy. Ten krem ma to do siebie, że w pewnym momencie się waży, a potem wszystko wraca do normy. A przynajmniej wraca 99% osób. A mi nie chciał. Mój mikser ledwo dyszał, po 40 minutach ucierania (nie żartuję!) ręka mi odpadała. Ale zanim się poddałam, postanowiłam zerknąć w google. “Swiss meringue buttercream problems” , enter. I co? Ktoś wymyślił prosty, sprytny trik, dzięki któremu nawet mój nieszczęsny krem wyszedł taki, jak powinien: aksamitny, delikatny, a jednocześnie idealnie trzymający kształt. Niech Was nie odstraszy ilość masła – swiss meringue buttercream nie ma nic wspólnego z typowym buttercream, który znamy z amerykańskich babeczek.
Wiecie, jaka ulga, jak w magiczny sposób z grudkowej papki wyłania się gładziutka masa?:D Zdaję sobie sprawę, że moja historia nie zachęca zbytnio do jego zrobienia (“bo a nuż mi też nie wyjdzie”), ale zdecydowana większość komentarzy na jakiejkolwiek stronie z przepisem jest pozytywna. Może to wina mojego miksera, może jajek, może mojego ręcznego miksera (czy już tylko ja nie używam Kitchen Aid’a??), może czegoś jeszcze innego. W każdym razie – warto.
Ciasto:
1 i 1/3 szklanki mąki
1 szklanka cukru
1 szklanka maślanki
1/3 szklanki oleju
1 płaska łyżeczka sody
1 łyżeczka ekstraktu waniliowego
1/3 szklanki kakao
Karmel do kremu:
1/4 szklanki śmietanki kremówki 30 lub 36%
1/2 szklanki cukru
1/4 szklanki wody
Krem:
białka z 4 jaj
1/2 szklanki cukru
340 g miękkiego masła pokrojonego w dość drobną kostkę
2 łyżki kakao
W międzyczasie robimy karmel. Cukier umieszczamy razem z wodą w rondelku z grubym dnem. Lekko potrząsamy rondelkiem i stawiamy go na średnim ogniu. Od czasu do czasu potrząsamy rondelkiem i czekamy, aż mieszanina zacznie przybierać kolor bursztynowy. Nie oddalamy się, bo przypalonego karmelu nie da się odratować! Mi podgrzewanie zajęło około 7-8 minut. Tak powinien wyglądać nasz karmel przed dodaniem śmietanki:
Po zdjęciu z ognia cienką strużką wlewamy karmel do śmietanki, miksując, lub intensywnie mieszając. Powinniśmy otrzymać jednolitą, jasnozłotą masę. Odstawiamy ją do wystudzenia.
Zabieramy się za bazę kremu. Białka umieszczamy z pozostałą 1/2 szklanki cukru w miseczce lub garnuszku, który ustawiamy nad garnkiem z parującą wodą (możemy mieć pod nim mały ogień). Najlepiej cały czas ubijać je lekko widelcem lub trzepaczką. Trzymamy je tam do momentu, kiedy cukier się rozpuści (nie może być wyczuwalny między palcami) a mikstura będzie ciepła, ale nie gorąca! Powinna być biała, leciutko tylko spieniona.
Miskę z białkami umieszczamy w większej misce z chłodną wodą (nie jest to konieczne, ale przyspieszy chłodzenie piany). Ubijamy je na gęstą, sztywną, lśniącą pianę. Trwa to około 10 minut.
Stopniowo dodajemy masło – kawałek po kawałeczku i cały czas ucieramy mikserem. W tym momencie masa robi się po prostu brzydka. Nie przejmujemy się i miksujemy dalej, na wyższych obrotach. I teraz są dwie drogi: albo po około 6 minutach mamy już piękny, gładki krem, albo (jak zdarzyło się mi) zostajemy z naszą grudkowatą masą i nie widać, żeby miało się to zmienić. Jeśli mamy grudki, 1/3 masy podgrzewamy przez około 10-15 sekund w mikrofalówce lub garnuszku (ciągle mieszając). Chodzi o to, żeby masa była ciepła, ale nie całkowicie roztopiona. Teraz stopniowo dodajemy ją do reszty kremu i miksujemy kilka minut. Voila! Wszystko robi się gładziutkie!
Teraz stopniowo dolewamy nasz karmel i dosypujemy przesiane kakao. Gotowym kremem dekorujemy babeczki.
Przepis na krem stąd, lekko zmodyfikowany.
Będzie mi miło, jeśli zostawisz po sobie jakiś ślad. Każdy komentarz jest dla mnie informacją, że ktoś docenia czas, który poświęcam na tworzenie tej strony. Dziękuję. <3 A, no i na każde pytanie staram się odpowiedzieć najszybciej, jak mogę. :)
-
Piękne, eleganckie babeczki.~!
-
Ale kusisz tymi babeczkami!
-
Absolutnie cudowne. :)
-
Dr Google zawsze prawdę Ci powie :D.
Babeczki wyglądają nieprawdopodobnie kusząco. -
Idealne na dzień czekolady!
Tylko kto mi takie zrobi :C -
O rany, jakie one boskie! Muszę zrobić.
-
Nie martw się, ja też nie mam Kitchen Aida, mimo, że czasami śni mi się :)
-
Babeczki bardzo łatwo się robi i wychodzą naprawdę przepyszne.Białka ubiłam normalnie w mikserze z cukrem, a po dodaniu masła wyszła ładna jednolita masa. :)
-
Witam, czy do babeczek w ogóle nie dodajemy żadnych jajek? :) Pozdrawiam.
-
Dzisiaj zrobiłam te babeczki.. Muszę przyznać, że wyszły przepyszne! Choć nie obyło się bez problemów- po pierwsze skończyły mi się soda i cukier, ale to po prostu zastąpiłam odpowiednio proszkiem do pieczenia i cukrem pudrem ;) gorzej sprawa się miała jak chodzi o karmel, który robiłam po raz pierwszy i oczywiście przy pierwszym podejściu go spaliłam :D za drugim razem byłam już bardziej ostrożna ;) najbardziej zmartwiona byłam ubijaniem białek, nad którymi stałam chyba z 20 min!, na szczęście koniec końców wszystko wyszło jak powinno ;) Jednak największe zdziwienie było, kiedy dodałam masło do białek (w dodatku nie partiami, tylko w całości) i wszystko od razu było okej! Właściwie to na siłę doszukiwałam się jakiś grudek, ale takich nie było :D Babeczki wyszły naprawdę przepyszne. Wszystkim polecam zrobienie nawet samych babeczek (choć krem również jest cudny!), bo po wypróbowaniu wielu przepisów, mogę śmiało powiedzieć, że ten jest najlepszy – babeczki są wilgotne, pełne smaku, ale jednocześnie bardzo delikatne. Na pewno wypróbuję kolejnych przepisów, pozdrawiam :)
-
Witam babeczki wyglądają obłędnie. Chciałam się spytać czy ten krem nadaje się do zrobienia róźyczek i innych kwiatków . Pytam ponieważ chciałam zrobić babeczki z małymi różami i nie wiem czy się krem wytrzyma i pozostaną ładne różyczki.