29kw.2011

Ciasto drożdżowe z białek i czekoladowa przyjemność

Komentarzy: 0

ciasto drożdżowe z białek


ciasto drożdżowe z białek 2


Jak zwykle po Wielkanocy zostało mnóstwo nieszczęsnych białek. Nie chciały być bezą. Ani skończyć w misce psa też nie. No to co? Znowu babka drożdżowa. Tym razem nie zaparzana, tylko taka właśnie na białkach. Muszę przyznać, że byłam naprawdę zaskoczona. Spodziewałam się ciasta bardzo lekkiego, podobnego raczej do biszkoptu. A wyszła pyszna, wilgotna babka. I to bez zagniatania. Wystarczy pomerdać łyżką. Przepis dobry do eksperymentów ze smakami i dodatkami.


50 dag mąki


1 szklanka mleka


1 szklanka białek (z 6-7 jaj)


1 całe jajo


3 dag drożdży


3/4 szklanki cukru (dałam szklankę, a i tak nie wyszło mocno słodkie)


10 dag masła


3 łyżki oleju


szczypta soli


łyżka ekstraktu waniliowego lub opakowanie cukru wanilinowego


Drożdże rozprowadzamy z 1/2 szklanki ciepłego mleka, łyżką mąki i łyżką cukru. Odstawiamy do wyrośnięcia. W międzyczasie topimy masło i przesiewamy mąkę.


Do przesianej mąki dodajemy wyrośnięty rozczyn, żółtko, cukier, sól, wanilię i resztę mleka. Mieszamy łyżką lub miksujemy. Wlewamy stopione masło, olej i mieszamy dalej.


Białka (ze szklanki i z jaja, z którego braliśmy żółtko) ubijamy na sztywną pianę. Stopniowo łączymy z naszym ciastem, mieszając. Dosypujemy resztę mąki i dobrze mieszamy, aż powstanie gładkie, nie za gęste ciasto.


Nakładamy je do formy na dużą babkę lub do keksówki wysmarowanej tłuszczem i wysypanej mąką. Niech sobie podrośnie przez jakieś 40 minut. Po tym czasie pieczemy w 180 stopniach ok. 40 minut. Ciasto po skończeniu pieczenia może leciuteńko opaść – nie powoduje to zakalca. Taka już jego natura. Po ostudzeniu lukrujemy.


 hotchocspoon


A co do ciasta? Nie wiem jak wy, ale za każdym razem, kiedy stoję przy półkach z czekoladą coraz bardziej się zadziwiam. Kiedyś za szczyt oryginalności uważaliśmy Milkę łaciatą, albo czekoladę ze strzelającym cukrem. A teraz? Pistacja, ryż z wanilią, creme brulee, tiramisu, wszelkie duety, nadzienia do wyboru, do koloru. I dobrze. Ale są czekolady, którch w sklepie się nie znajdzie. Prawdziwe perełki.


Jakiś czas temu dostałam miłego maila. Poproszono mnie o wypróbowanie Hotchocspoons. Lubicie kakao? Albo gorącą czekoladę? A to są właśnie kostki stworzone do zanurzania w mleku. Można zrobić, co się chce – albo zanurzyć i poczekać, aż całkowicie się rozpuści, a my otrzymamy szklankę wspaniałęgo, czekoladowego napoju, albo maczać naszą kosteczkę i oblizywać to, co się rozpuści. Jak z jedzeniem markizów – technikę trzeba dopasować do gustu. Ale co najlepsze – smaków mamy do wyboru naprawdę sporo. Jak widzicie, dostałam 4 – czym i tak rzecz jasna podzieliłam się z rodziną – a apetyt rośnie w miarę jedzenia – spróbowałabym conajmniej kolejnych 10. Biała czekolada yoghurt vanilla, mleczna fistaszkowa, albo cookie coconut… Trudno byłoby zdecydować. :)


hotchocspoon


A krem z białej czekolady… Jejku. W tej chwili zazdroszczę Warszawiakom.


Jedno powiem – jeśli macie możliwość kupna Gorącej Czekoladowej Łyżeczki, pędźcie do sklepu. Chwila takiej przyjemności jest bezcenna.

Kategorie: Drożdżowe
Przerywnik

Będzie mi miło, jeśli zostawisz po sobie jakiś ślad. Każdy komentarz jest dla mnie informacją, że ktoś docenia czas, który poświęcam na tworzenie tej strony. Dziękuję. <3 A, no i na każde pytanie staram się odpowiedzieć najszybciej, jak mogę. :)

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.