Lekki chleb żytni
Komentarzy: 0Wczoraj znów zachciało mi się chleba. Własnego, z miękkim, wilgotnym miąższem, lekko chrupiącą skórką… Już spisałam szybko przepis na chleb razowy ze starterem Thang Zhong, który znalazłam tu, kiedy okazało się, że odpowiedniej mąki brak. Poszperałam po blogach, ale a to potrzebny zakwas, a to coś. W końcu postanwiłam zajrzeć do książki “1000 klasycznych ciast i ciasteczek”. Przyznam, że bałam się, czy wyjdzie, bo jedne ciasteczka z tej książki okazały się być katastrofalną porażką. Nie byłam tez pewna co do jednostek, bo wdg autorów np. szklanka mąki pszennej raz waży 100 g, a raz 160 g. Ostatecznie jednak bochenek wyszedł wyśmienity, polecam!
15 g świeżych drożdży
1 łyżeczka cukru
2 łyżeczki soli
225 g mąki żytniej
400 g mąki pszennej
300 ml ciepłego mleka
150 ml ciepłej wody
Mieszamy drożdże z cukrem i ciepłą wodą i odstawiamy w ciepłe miejsce, aż zaczną fermentować. W międzyczasie łączymy oba rodzaje mąki i sól. Robimy w mieszaninie dołek, w który wlewamy drożdże i mleko. Najpierw mieszamy, aż wszystko się połączy, a potem zagniatamy ciasto, podsypując mąką, aż będzie sprężyste. Wkłądamy do natłuszczonej miski i przykrywamy natluszczoną folią spożywczą. Odstawiamy do wyrośnięcia na około godzinę. Zagniatamy ciasto i formujemy bochenek, który kładziemy na natłuszczonej blaszce. Odstawiamy na 30 min. Pominęłam ostatnie rośnięcie, z racji tego, że była już północ i naprawdę chciało mi się spać. :] Po prostu po czasie pierwszego wyrastania upiekłam chleb w natłuszczonym naczyniu, w którym sobie stał.
Wierzch można posmarować roztrzepanym żółtkiem i posypać makiem (ach, to lenistwo).
Pieczemy 20 minut w 200 stopniach, a następnie jeszcze 15 minut w 190 stopniach. Wyjmujemy i studzimy na kratce w uchylonym piekarniku.
Będzie mi miło, jeśli zostawisz po sobie jakiś ślad. Każdy komentarz jest dla mnie informacją, że ktoś docenia czas, który poświęcam na tworzenie tej strony. Dziękuję. <3 A, no i na każde pytanie staram się odpowiedzieć najszybciej, jak mogę. :)