O posypkach słów kilka
Komentarzy: 1Jeszcze niecały rok temu, przeglądając popularne blogi zazdrościłam ich autorkom nie tylko pięknych zdjęć, wielkich kolekcji przepisów i pięknego wystroju, ale też tego, że mogą odpowiadać na pytania: siedząc przed komputerem poczuć się jak mistrz sztuki cukierniczej w wielkiej, białej czapce. A teraz? I ja mam taką możliwość. :) Nie ukrywam – nie są to pytania na miarę pytać do Cukiernika W Białej Czapce, ale żeby rozwiać wątpliwości, trochę się rozpiszę. Bo to taki miły, slodki temat. A więc w mejlach i komentarzach dość często dostaję pytania o dwie sprawy:
1) To mniej ważne: czy to ja jestem na zdjęciu w zakładce “Mniej ważne…”. Sprawa chyba oczywista. Mam kochaną fotografkę! :)
2) Skąd biorę wszystkie dekoracje i posypki? No i o tym właśnie będzie ten wywód. Jeśli nie szkoda wam czasu na Wróżkowe gadulstwo…
W ciągu kilku ostatnich lat w Polsce zaszedł zauważalny postęp, jeśli chodzi o artykuły dekoratorskie. Mamy do wyboru nie tylko kolorowe lub czekoladowe pałeczki. Jeśli sklep jest dobrze wyposażony, to znajdziemy w nim i perełki w kilku kolorach, i pisaki cukrowe, i czekoladowe dekorki w przeróżnych kształtach. Dla przeciętnego zjadacza ciast akurat. Ale co zrobić, jeśli popadło się w nałóg? Bo tak – posypki i reszta ferajny uzależnia. Tak, jak foremki do ciastek. Nieważne, ile się ma, zawsze znajdzie się coś, co w wyobraźni już dołącza do naszej kolekcji. Portfelowi pozostaje tylko zapłakać nad swoim losem.
W porównaniu z wyborem za granicą, jest u nas wciąć bardziej ubogo. I nie myślę tylko o krajach takich jak USA, czy UK, gdzie wiadomo – dostanie się wszystko. Przepiękne posypki dostałam z Litwy i Niemiec. Firma: Dr. Oetker, który jak każdy wie – okupuje też polski rynek. Szkoda, że nie zdecydował się na wprowadzenie większej ilości produktów i u nas. Pisałam do nich kiedyś mejla w tej sprawie, ale nie doczekałam się odpowiedzi. Chociaż i tak chwała mu za perełki, pisaki i kilka innych przydasiów.
Żaden ze mnie wielki podróżnik. Ale jeśli już jest okazja…Duża część moich zbiorów to właśnie pasażerowie upychani w walizkach i przewożeni z różnych zakątków świata. Moje pamiątki z podróży do Australii? Posypki, posypki i… posypki. I pisaki żelowe do ciast, i esencja z nasion wanilii. No i komplet szpatułek. A do tego sterta przepisów gryzmolonych na czym popadnie (np. na sernik australijski, który również znajduje się na blogu). Żeby nie było – dla siebie jescze bransoletka się znalazła. Na słynne buty Ugg ostatecznie zabrakło miejsca, cóż.
A jeśli nigdzie się nie ruszamy – czemu nie poprosić kogoś innego o wypełnienie tej ważnej misji? Tata jedzie w delegację? Koleżanka wyjeżdża na narty? Jeszcze się nie zdarzyło, żeby ktoś wrócił z pustymi rękoma, za co jestem im wdzięczna. :)
Nie zapominajmy jednak, że mamy XXI wiek. Już spory kawałek czasu temu google pomogły mi znaleźć alternatywne źródła – do wyboru są przynajmniej 3 większe sklepy internetowe, no i oczywiście Allegro. Każdemu bloggerowi są one pewnie znane. Największy wybór znaleźć można w Tortowni, ale i SweetDecor nie pozostaje w tyle (to nie żadna reklama – dzielę się wiedzą). Dodatkowo SD oferuje możliwość zamówienie posypek w ilościach hurtowych, powiedzialabym. Co powiecie na kilogram cukrowych serduszek? :) Z tego co wyliczyłam, ceny w Tortowni są jednak ciut niższe.
No właśnie – te ceny. Mam szczęście mieć wyrozumiałych rodziców, którzy już przywykli do utraty miejsca w kuchni na rzecz wszystkich tych moich akcesoriów. A nawet powiedziałabym, że mama też się wciągnęła. Bo kto kazał mi zamówić złote gwiazdeczki, złoty barwnik, miedziany barwnik, nierozpiuszczalny cukier puder i jeszcze kilka innych rzeczy? Czasami to ja muszę ją hamować. Nie, żeby mi to specjalnie przeszkadzało…
Ale jest jeszcze sklepik w Gdańsku, w którym też znajdzie się trochę rzeczy. Sklepik, w którym kiedyś kupiłam na wagę jedną krówkę w cenie 23 groszy. Sklepik pełen słodyczy. Schodząc Długą w stronę Neptuna – po prawj stronie. Nie da się go nie zauważyć. Na pewno zwrócicie uwagę na wielkie, kolorowe lizaki za szybą.
Jestem ciekawa Waszych posypkowych doświadczeń. Może polecacie konkretne miejsce, a może też chomikujecie je podczas podróży? Założę się, że tak!
Będzie mi miło, jeśli zostawisz po sobie jakiś ślad. Każdy komentarz jest dla mnie informacją, że ktoś docenia czas, który poświęcam na tworzenie tej strony. Dziękuję. <3 A, no i na każde pytanie staram się odpowiedzieć najszybciej, jak mogę. :)
-
Excellent web site. A lot of useful info here. I am sending it to several buddies ans also sharing in delicious. And obviously, thank you for your effort!