Pina Colada whoopie pies
Komentarzy: 5
Kiedyś whoopie pies kojarzyły mi się jedynie z miękkimi czekoladowymi ciastkami przełożonymi kremem na bazie ciężkiego do zdobycia Marshmallow Fluff albo po prostu maślanym. Kiedy znalazłam wersję Funfetti, miałam w planach poszukać innych ciekawych smaków, no ale…tak jakoś tyle innych przepisów w międzyczasie się znalazło, że zapomniałam. Do czasu, kiedy w myśl zasady “Wszystko, co związane z pieczeniem jest zawsze trafionym prezentem” dostałam pięknie wydaną książkę z przepisami na najróżniejsze whoopie pies. Miałam spory problem z wyborem pierwszego przepisu. Ostatecznie zdecydowałam się na wersję Pina Colada – z kandyzowanym ananasem, wiórkami kokosowymi i oczywiście nieodłącznym Malibu. Czyli ze wszystkim, co w Pina Coladzie być powinno.
225 g mąki
szczypta soli
150 g cukru
1 jajo
115 g miękkiego masła
50 g wiórków kokosowych
1/2 szklanki posiekanego kandyzowanego ananasa
2 płaskie łyżeczki proszku do pieczenia
100 ml mleka
Krem:
150 g twarożku śmietankowego lub zmielonego twarogu
1 szklanka śmietanki kremówki 30 lub 36%
1/3 szklanki cukru pudru
2 łyżki Malibu
+ cukier puder do posypania
Masło ucieramy z cukrem. Dodajemy jajo i połowę mieszanki mącznej. Chwilkę miksujemy, dolewamy mleko i dosypujemy resztę maki. Miksujemy do uzyskania jednolitego ciasta.
Nakładamy je do rękawa cukierniczego i wyciskamy na blaszkę porcje ciasta w odstępach min. 3 cm – mogą się wydawać z wysokie, ale nic z nimi nie kombinujemy – rozpłyną się podczas pieczenia. Mi wyszło około 40 porcji. Jeśli nie mamy rękawa, możemy posłużyć się dwiema łyżeczkami i nimi nakładać porycyjki ciasta.
Pieczemy ok. 15 minut w 180 stopniach, aż zaczną się złocić i będą miękkie przy dotyku. Wyjmujemy je z piekarnika, dajemy ostygnąć kilka minut i zdejmujemy z blachy do całkowitego wystudzenia.
Twarożek ucieramy z cukrem pudrem i Malibu. Stopniowo dolewamy śmietankę i miksujemy do uzyskania puszystego, gładkiego kremu. Krem wyciskamy na połowę ciasteczek za pomocą rękawa cukierniczego lub po prostu smarujemy je nożem. Nakrywamy pozostałymi ciasteczkami i gotowe, przełożone ciastka posypujemy cukrem pudrem.
Przepis z moimi drobnymi zmianami z książki “Whoopie pies” z serii Love Food.
Będzie mi miło, jeśli zostawisz po sobie jakiś ślad. Każdy komentarz jest dla mnie informacją, że ktoś docenia czas, który poświęcam na tworzenie tej strony. Dziękuję. <3 A, no i na każde pytanie staram się odpowiedzieć najszybciej, jak mogę. :)
-
Ale pięknie wyglądają! Po prostu cudne:)
-
Nadzienie fantastyczne :)
-
Hej, często wchodzę na Twoją stronę (
zaczęłam jeszcze za czasów bloga (;), ale komentuje pierwszy raz. Oczywiście wszystko cud miód i przeszki (naprawdę!), ale weszłam w zakładkę ‘Media’ i wiekszość linkow nie działa. Pozdrawiam, oby tak dalej! (; -
oby tak dalej do prowadzenia bloga było, nie do niedziałających linków (;