Czyli kolejna odsłona świątecznych wypieków. W zeszłym roku makowiec, w tym poduszeczki. Miękkie, oblane lukrem i – co najważniejsze – pełne masy makowej. Jeśli po świętach zalega Wam jakaś puszka, to polecają się na przyszłość. :)

50 dag mąki

15 dag masła/margaryny

4 żółtka

2 łyżki cukru

1 paczuszka cukru wanilinowego

1/2 szklanki mleka

45 dag drożdży

szczypta soli

+ gotowa masa makowa i cukier puder na lukier

 

Masło, żółtka i cukier wanilinowy utrzeć. W letnim mleku rozrobić drożdże, dodać cukier i łyżkę mąki, po czym zostawić na kilkanaście minut.

Do mąki dodać sól, masę żółtkową i podrośnięty zaczyn. Wyrobić ciasto ręką – byle nie za długo. Zostawić do wyrośnięcia przykryte ściereczką.

Ciasto podzielić na kilka części i kazdą rozwałkowywać na długi prostokąt, podsypując mąką. Przyciąc brzegi i wzdłuż długiego boku nałożyć masę makową. Brzegi ciasta posmarować białkiem i zwinąć ciasto jak roladkę, po czym ułożyć ją złączeniem do dołu. Pokroić na kawałki o długości kilku cm.Ułożyć je na blaszce i jeszcze raz odstawić do lekkiego wyrośnięcia.

Piec ok. 25 minut w 190 stopniach, aż się zezłocą. Ostudzone polukrować.