Reese’s Fast Break
Komentarzy: 2
Jeśli tak jak ja kochacie i Marsa, i masło orzechowe – to jest coś, czego musicie spróbować. Bo Reese’s Fast Break to właśnie połączenie tych obu. Ja kocham jedno i drugie. Batoniki takie jak Mars i Milky Way zawsze miały u mnie pierwszeństwo przed wszystkimi Snickersami, Twixami czy Princessam (chociaż wszystkie lubię, przyznaję), Marsa dodawałam już do ciasta i ciasteczek, wrzucałam na babeczki… No a masło orzechowe…sami wiecie, jak często je wykorzystuję. Muszę przyznać, że ekipa z Ale Słodycz trafiła w mój gust, kompletując słodką paczuszkę, w której znalazłam właśnie i Fast Break.
Marki Reese’s chyba nikomu ze słodyczowych koneserów przedstawiać nie trzeba – to magicy od słodkości z masłem orzechowym, najbardziej znani ze swoich kultowych Reese’s Cups. Dlatego właśnie oczekiwania miałam wysokie. :D
Opakowanie, jak to u Reese’s, żarówiasto pomarańczowe (szczerze mówiąc, nienawidzę tego koloru :D) i na pewno trudne do przeoczenia, gdybyście mieli okazję buszować w zagranicznych sklepach.
Na przekroju widzicie, jak to wygląda w środku: cienka warstwa gęstego, zbitego, słodkiego nugatu. Nad nim nadzienie z masła orzechowego, a wszystko oblane mleczną czekoladą. Już po opisie wyczuwacie poziom kosmiczny słodkości? Powiem tak – jest masa rzeczy słodszych, chociażby nasza rodzima krówka. :)
Smak masła orzechowego doskonale współgra z nugatem. Idealnie. I wcale nie przesadzam! Jeśli trudno jest Wam to sobie wyobrazić, to wiecie, co robić – zamówić, zjeść i przekonać się na własnym języku. I tylko szkoda, że nugatu nie jest ciut więcej. Masło orzechowe nieco przysłania jego smak, a przecież biedaczek musi jeszcze wybić się przez smak samej mlecznej czekolady. Mam też wrażenie, że nadzienie orzechowe jest nieco mniej kremowe i aksamitne, niż te w Cups. (A może to tylko moje odczucie, miał ktoś okazję porównać?) Z drugiej strony, gdyby było bardziej miękkie, mogłoby się ciężko zjadać je równocześnie z nugatem (takie przemyślenia na temat właściwości ciał stałych, nie wiem, na ile to prawda).
Zastanawiam się, czy Fast Break ma jakieś wady i nic nie przychodzi mi do głowy. Może oprócz, jak to zwykle bywa w przypadku zagranicznych słodyczy, ceny. Za 56 g przyjemności trzeba zapłacić ok. 6 zł. Na pocieszenie dodam, że to będzie naprawdę pysznie wydane 6 zł. Ja wystawiłabym 4/5. Na pewno warte spróbowania. Nawet jeśli nie zakochacie się od pierwszego kęsa, nie powinniście być rozczarowani. :)
Będzie mi miło, jeśli zostawisz po sobie jakiś ślad. Każdy komentarz jest dla mnie informacją, że ktoś docenia czas, który poświęcam na tworzenie tej strony. Dziękuję. <3 A, no i na każde pytanie staram się odpowiedzieć najszybciej, jak mogę. :)
-
Twój słodycz wygląda bardzo apetycznie. Chyba polecę wypróbować ten przepis, mniam :)
-
Oj chcę go mieć:)