Nawet jeśli Bounty nie jest pierwszym batonikiem, który chwycicie w sklepie, sernik Bounty to zupełnie inna historia. Mleczko kokosowe, wiórki kokosowe i Malibu, a do tego polewa kokosowo-czekoladowa sprawiają, że wielbiciele kokosa na pewno się nie rozczarują. Przepis od niezawodnej Tęczy w słoiku z moimi małymi zmianami.
 
Na tortownicę 16-18 cm:
 
Spód:
130 g ciasteczek zbożowych w czekoladzie
30 g wiórków kokosowych
60 g masła
 
Masa serowa:
500 g twarogu śmietankowego lub twarogu sernikowego
2 jaja
130 g cukru
130 g mleczka kokosowego z puszki
50 g wiórków koksowych
1 łyżka mąki pszennej
2 łyżki Malibu (opcjonalnie)
 
Polewa:
100 g mleczka kokosowego z puszki
70 g gorzkiej czekolady
2 batoniki Bounty – posiekane
 
Spód tortownicy wykładamy papierem do pieczenia.
Ciasteczka na spód kruszymi na drobne okruszki i mieszamy z wiórkami kokosowymi. Całość łączymy z roztopionym masłem i wgniatamy w spód tortownicy.
 
Twaróg ucieramy z cukrem. Dodajemy wiórki kokosowe, kolejno jajka, Malibu, a na końcu mąkę. Całość rozsmarowujemy na spodzie ciasteczkowym.
Pieczemy ok. godzinę w 160 stopniach. Brzegi powinny sie lekko zarumienić. Studzimy w uchylonym piekarniku, a następnie wstawiamy do lodówki na minimum 2 godziny. Wyjmujemy z formy.
 
Na polewę podgrzewamy w garnuszku mleczko kokosowe z czekoladą. Najbezpieczniej jest zrobić to na parze. Kiedy całość się roztopi i lekko zgęstnieje, zdejmujemy z ognia i zostawiamy do przestygnięcia. Lekko ciepłą polewą polewamy sernik. Wierzch dekorujemy posiekanym Bounty. Sernik najlepiej przechowywać w lodówce.