27cze2010

Spitzbuben – niemieckie ciasteczka markizy i najpiękniejsza tęcza

Komentarzy: 0

Spitzbuben niemieckie ciasteczka


Spitzbuben niemieckie ciasteczka2


Musiały być niemieckie.


Pierniczki? Może norymberskie? A może czekoladowe kółeczka? Jak zwykle dylemat.


Spitzbuben. Galaretka porzeczkowa. Skąd wziąć? Zrobię z różą i wiśniami. Prawie po niemiecku, ale inni też używają zamienników.


Galaretkę z czerwonej porzeczki zrobiłam z syropu porzeczkowego własnej roboty, ale za późno stężała. Może i lepiej?


Przypominają nieco ciasteczka z Linzu. I mają tą uroczą dziurkę. Zawsze w dzieciństwie chciałam piec ciastka z dziurką.


3 1/2 szklanki mąki


1 jajo


2/3 szklanki cukru


łyżeczka soli


200 g miękkiego masła


3 łyżeczki ekstraktu waniliowego (dałam 1 esencji z nasion)/cukier wanilinowy


galaretka z czerwonej porzeczki/dżem


cukier puder do posypania



Miękkie masło utrzeć z cukrem. Dodać jajo, wanilię i sól. Ucierać, aż wszystko dobrze się połączy. Wtedy stopniowo dosypywać mąkę cały czas ucierając. Ciasto podzielić na dwie części (jedna trochę większa), owinąć je w folię spożywczą i wsadzić do lodówki na pół godziny.


Po tym czasie rozwałkować cienko pierwszą, większą część, podsypując blat mąką. Wycinać krążki i układać je blaszce wyłożonej papierem do pieczenia. Wkładać do piekarnika nagrzanego do 210 stopni. Po 4 minutach obrócić blachę i piec, aż ciasteczka będą jasnozłote.


Z drugiej porcji ciasta wycinać ciastka z dziurkami. Upiec.


Ostudzone ciasteczka z dziurką posypać cukrem pudrem. Przykrywać nimi posmarowane dżemem krążki.


Użyłam konfitury różanej pół na pół z dżemem wiśniowym. Wypróbowane, dobre połączenie.


Chociaz mam już serdecznie dość ucierania płatków.


róża


Przepis zapisany na świstku papieru. Znaleziony jakis czas temu. Chyba przed tygodniem kuchni niemieckiej. Zapewne z internetu.


Za to na zakończenie roku pokazała się tęcza. Nareszcie. I to jaka. Pełny, neonowy wręcz łuk na zachmurzonym niebie. Podwójna, a nawet potrójna, bo później przy jednym barwy zaczynały się powtarzać. Żałuję, że nie dało się tego oddać aparatem.


Kalosze i parasol okazały sie jak najabardziej przydatne.


tęcza



Przerywnik

Będzie mi miło, jeśli zostawisz po sobie jakiś ślad. Każdy komentarz jest dla mnie informacją, że ktoś docenia czas, który poświęcam na tworzenie tej strony. Dziękuję. <3 A, no i na każde pytanie staram się odpowiedzieć najszybciej, jak mogę. :)

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.