Red Velvet cupcakes
Komentarzy: 13
Uff. Wróciłam w jednym kawałku. Może nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie to, że jechałam w miejsce, gdzie – jak się okazało, faktycznie – wszystko jest możliwe. Najważniejsze przemyślenia po powrocie z Kaliningradu:
– opłaciła się nauka rosyjskiego, bo bez znajomości chociażby alfabetu nie ma co jechać
– z angielskim jest tam tak, jak u nas z niemieckim: niby tyle osób się uczy, ale spróbujcie zagadać do kogoś po niemiecku w Polsce. :)
– mają milion razy większy wybór moich ukochanych gum do żucia. Ciastowe gumy + dropsy o smaku białej czekolady = niebo <3
– nigdy więcej nie narzekam na komunikację miejską w Gdańsku!
Ale wracając do słodkości – nie ma to jak po powrocie do domu zastać na stole pięknie zapakowaną paczuszkę. A jeszcze lepiej, jak zawartość paczuszki to babeczkowy stuff. <3 Tak spodobały mi się cudeńka z Beetlebits, że proszę – dziewczyny sprawiły mi niespodziankę. Kiedy tylko zobaczyłam, że i papilotki, i posypki są w biało-czerwonych klimatach, pomyślałam: Red Velvet. Jestem pewna, że każdy chociaż raz widział to charakterystyczne czerwone ciasto lub babeczki pokryte białym kremem. Niby nic takiego niezwykłego, a od kilkudziesięciu lat robią furrorę na całym świecie. Więc przyszedł najwyższy czas na wypróbowanie tej klasyki.
Babeczki okazały się cudnie wilgotne, pewnie dzięki maślance. Za to krem serowy – jak dla mnie zawsze najlepsza rzecz na babeczce. <3
1 1/4 szklanki mąki
1/4 szklanki kakao
2/3 szklanki cukru
1/2 szklanki maślanki
1 jajo
65 g masła
1/2 łyżeczki sody
1/2 łyżeczki octu (można pominąć, ale kombinacja octu, sody i kakao poprawia “czerwoność koloru” – podobno :) )
1 płaska łyżeczka czerwonego barwnika w proszku
Krem:
320 g twarogu sernikowego lub twarożku śmietankowego
1/2 szklanki cukru pudru
3/4 szklanki śmietanki kremówki 30 lub 36%
1 łyżeczka ekstraktu waniliowego
Mąkę przesiewamy z kakao i sodą. Dodajemy do masy jajecznej na zmianę z maślanką, krótko miksując po każdym dodaniu.
Ciasto nakładamy do foremek i pieczemy ok. 20-25 minut w 180 stopniach, do suchego patyczka. Studzimy chwilę w uchylonym piekarniku, a potem wyjmujemy i studzimy do końca.
Twarożek ucieramy z cukrem i wanilią. Stopniowo dodajemy kremówkę, miksując do uzyskania puszystego kremu. Krem nakładamy do rękawa cukierniczego i dekorujemy babeczki.

Będzie mi miło, jeśli zostawisz po sobie jakiś ślad. Każdy komentarz jest dla mnie informacją, że ktoś docenia czas, który poświęcam na tworzenie tej strony. Dziękuję. <3 A, no i na każde pytanie staram się odpowiedzieć najszybciej, jak mogę. :)
-
<3
-
Zapraszam na historię Red Velvet Cake:
http://www.podrozeodkuchni.blogspot.com/2013/08/red-velvet-cake.html
Pozdrawiam serdecznie! :) -
a skąd te osłonki? :]
-
Często spotykam ten krem serowy, ale jeszcze nie miałam okazji wypróbować:) Babeczki wyglądają zachęcająco, więc może okazja będzie żeby wypróbować ten krem na tych babeczkach ;)
-
Red Velvet ma w sobie wiele uroku :) a Twoje babeczki to już w ogóle!
-
Przypadkiem odnalazłam tę stronę i od razu dodałam do zakładek. Dzięki za inspiracje i podpowiedź gdzie można znaleźć takie fajne papilotki :) jutro rano robię te babeczki, tylko małe pytanie = jak wysoko wypełniałaś papilotki ciastem żeby wyrosło na taką wysokość? Pozdrawiam
-
Tort red velvet robiłam już kilka razy, przepis ana ciasto był ciut inny, ale to chyba zrozumiałę. Na jutro chciałam zrobić te babeczki(pierwszy dzień w nowej pracy) i tak się zastanawiam, czy zamiast maślanki mogę dać jogurt naturalny? Bo jest niedziela i do sklepu wyjść ciężko…
-
[…] przepis stąd. U mnie po małych […]
-
[…] Na pewno widzieliście już te charakterystyczne czerwone ciasta i babeczki. Sama mam za sobą cupcakes. W sumie wielkiego sekretu tu nie ma – do masy dodaje się trochę kakao i – […]